W zachodnich krajach takie zjawisko może zajść szybciej, a będzie to spowodowane mentalnością naszych rodaków i upodobaniem starszych sprawdzonych modeli, obrotu autami używanymi czy nawet przekazywaniem pojazdu z rodzica na dorastające dziecko. Wciąż na stołecznych drogach nie trudno o pojazdy liczące sobie ćwierć wieku. Z całą sympatią do rządzących, nasza polityka proekologiczna wciąż kuleje na tle większych członków Unii Europejskiej. Polska polityka krąży wokół socjalnych aspektów życia, gospodarki rynkowej.
W rządzeniu państwem, wciąż spory udział ma Kościół Katolicki a ludność jest wierząca, a przez to bardziej związana z tradycją. Wielu przyjezdnych chwali nasz szacunek i kultywowanie historii i tradycji, ale te cechy często idą w parze z niechęcią do nowości lub lekkim strachem przed wynalazkami. Jednak kilka nieubłaganych zmian zajdzie w najbliższych latach, bo będą chociażby wymuszone przez UE czy nawet zagrożone sankcjami.
Mówię tu, o ograniczeniach szczególnie ekologicznych. Normy emisji spalin do atmosfery po każdym kolejnym szczycie klimatycznym są coraz bardziej wyśrubowane i coraz ciężej jest im sprostać. Polacy dostosowują się już do bardziej przyjaznego środowisku sposobu ogrzewania swoich domostw oraz chętnie korzystają z dotacji czy zapomóg na zmianę pieca grzewczego. Rząd w tej chwili już wprowadził dopłatę do zakupu hybryd, ale tyczy się ona tylko modeli typu plug-in, które wcale nie są najlepszymi z hybryd. Na drodze do otrzymania pomocy finansowej stoi też biurokracja, czyli stosy dokumentów dostarczane i kompletowane podczas składania wniosku o taką dopłatę.
Wszystkie sfery życia, także tego publicznego przenoszą się częściowo do Internetu i coraz więcej rzeczy można załatwić za jego pośrednictwem, więc mamy nadzieję, że niedługo będzie można uzyskać dopłatę do większej gamy modeli a także, że sam proces będzie łatwiejszy i możliwy do zrobienia w domu. W dotychczasowym rozważaniu wymieniamy jedną zachętę w postaci dofinansowania oraz jednego „straszaka” w postaci norm emisji spalin, których przekroczenie może grozić karami finansowymi.
W czasach pandemii i nadciągającego kryzysu nigdy z pulpitu nie zejdzie sprawa wydawanych pieniędzy. Poruszając się głównie w mieście można uzyskać ogromne oszczędności w spalaniu paliwa wymieniając samochód na taki, z silnikiem elektrycznym. Taksówkarze czy osoby przemieszczające się codziennie po stołecznych zakorkowanych ulicach wiedzą, ile ich pojazd pali przy przyspieszaniu, zwalnianiu, zatrzymywaniu się przed skrzyżowaniem z sygnalizacją świetlną i odczują ogromną ulgę po zmianie środka poruszania się. Nawet jeżeli wybór hybrydy będzie bardziej kosztowny to bardzo szybko się zwróci i nadpłacona kwota zbierze się w portfelu kierowcy.
Zauważyli to jako pierwsi taksówkarze i wielu z nich wymieniło samochody na swoistą ikonę wśród hybryd, księżniczkę wśród taksówek Toyotę Prius. Podróżni zauważyli za to ulgę dla swoich uszu bowiem jest ogromna różnica w produkcji nie tylko spalin, ale też szumu. Jest to, absolutnie mierzalna wartość i można ją przedstawić w decybelach.
Włodarze dużych miast, szczególnie tych z historyczną starówką czy rynkiem ograniczają coraz bardziej ruch samochodowy w centrach miast. Robią to ze względu na turystów, których zniechęci ogromny smog, odór spalin i zanieczyszczone powietrze. Tak najbardziej jednak cierpią mieszkańcy, często osoby starsze zamieszkujące w historycznych budynkach od pokoleń, którym nawet ciężko wywiesić białe pranie za oknem, żeby nie zanieczyściło się i nie przejęło zapachu prosto z rur wydechowych. Oprócz powietrza szkodzącego na układ oddechowy i wiele innych funkcji organizmu znowu pojawia się problem hałasu, od którego nie można uciec nawet w zaciszu domowym.
Rozwiązaniem byłyby ekrany dźwiękoszczelne, na postawienie których na terenie pięknych starówek nie zgodziłby się żaden konserwator zabytków. Osoba wykwalifikowana w takim zawodzie zna też destrukcyjny wpływ emisji pyłów i gazów z silników spalinowych na elewację zabytkowych kamienic. Za pewne stąd zarząd dróg wystosował przepis zakazujący parkowania tyłem do budynku i nie obowiązuje on tylko w miejscach ważnych kulturowo, ale i na nowoczesnych osiedlach mieszkaniowych, praktycznie wszędzie w terenie zabudowanym. Często w architekturze pojawiają się już znaki „nie dotyczy pojazdów z napędem innym niż spalinowy” zamontowane zaraz przy wymienionych wcześniej zakazach.
Co jakiś czas możemy też spotkać miejsca parkingowe tylko dla hybryd i elektryków, co jest ogromnym plusem w przeludnionych miastach, gdzie na rodzinę przypadają przynajmniej dwa auta a tylko jedno miejsce postojowe.
Pojawiająca się w danym terenie fabryka czy innego rodzaju zakład produkcyjny oferuje nowe miejsca zatrudnienia, ruch w lokalnej społeczności, ale ma wiele negatywnych skutków, które zauważą użytkownicy, pracownicy i sąsiedzi. Reklama firmy niezależnie od branży składa się z bardzo wielu czynników.
W każdej korporacji cały sztab osób jest odpowiedzialny za daną strategię opartą o popyt, podaż i badania rynku. Osoby odpowiedzialne za marketing, PR, product placement muszą mieć z tyłu głowy odpowiedzialność społeczną takiej inwestycji.
Wraz z ewolucją organizacji dbających o respektowanie praw konsumentów i ochronę pracowników, ale także takich uświadamiających wiele zagrożeń ogółowi muszą pamiętać o całej liście wymogów. Na wielu produktach czy przy okazji korzystania z usług widzimy zapewnienia o tym, że dana rzecz jest wegańska, cruelty-free, czyli produkcja nie skrzywdziła żadnego zwierzęcia czy nie przyczyniła się do zaburzenia bioróżnorodności wśród flory i fauny. Producenci wiedzą, jak użytkownicy stają się świadomi, jak sami starają się żyć ekologicznie i jak bojkotują firmy degradujące naszą planetę robią wszystko, żeby produkować mniej plastiku, nie wycinać lasów deszczowych dla pozyskania oleju palmowego i w końcu nie przyczyniać się do globalnego ocieplenia i niszczenia powłoki ozonowej.
Przemysł motoryzacyjny cały czas jest brany pod lupę w kwestii emisji szkodliwych gazów, ale z samochodów, TIR-ów, autokarów korzysta każda branża. Mamy już na rynku wybór korporacji taksówkarskich i możemy wybrać tą, gdzie wiemy, że przyjedzie po nas kierowca w samochodzie hybrydowym i mamy nadzieję, że niedługo też całe marki wymienią flotę swoich aut dostawczych na takie, które będą ekologiczne. Na pewno marketingowcy nas o tym poinformują w oddzielnej kampanii a w ślad za pionierską firmą pójdą inne giganty na rynku.
Oprócz większego zainteresowania klientów odnotują też oszczędności w serwisowaniu samochodów, ponieważ hybrydy odzyskują energię podczas hamowania i wymiana klocków i tarcz hamulcowych jest potrzebna zdecydowanie rzadziej, co przy przekraczaniu ogromnych dystansów będzie widoczne gołym okiem.
Być może nie zwracamy uwagi na stacje ładowania, ale są one rozmieszczone w niewielkich odstępach od siebie. Można znaleźć mapki zawierające takie punkty ładowania i dzięki temu dobrze rozplanować jazdę. Jak wcześniej wspominamy, część energii jest odzyskiwana podczas hamowania na zasadzie działania dynamo, czyli takiej prądnicy jak ta, która daje energię lampce w rowerze trąc o koło podczas jazdy. Czym więcej będzie hybryd tym większe zapotrzebowanie na punkty do ładowania, nie umknie to na pewno uwadze władz miast ale także prywatnych przedsiębiorców, którzy w ten sposób będą chcieli przyciągnąć nowych klientów.
Kilka lat temu działo się tak z Wi-Fi, kiedy jeszcze dane sieci komórkowych w smartphonach nie były tak popularne i dostępne w tak tanich pakietach i np. restauratorzy oferowali darmowe Wi-Fi w lokalu. Można też wziąć sprawy w swoje ręce i zgłosić chęć stworzenia punktu ładowania np. w podziemnym garażu, w którym parkujemy. Operatorzy sieci ładowarek często montują tam punkty. Ważne, by miejsce to było ogólnie dostępne.